Menu

wtorek, 29 listopada 2016

Życie online, część 14



Gdy Artur wrócił do domu, dwie rzeczy rzuciły mu się w oczy. Po pierwsze, drzwi były otwarte, a po drugie, w przedpokoju stała para męskich lakierek, które najprawdopodobniej należały do Sergiusza. Po prostu świetnie, pomyślał, wściekły na wszystko dookoła, i zdjął buty. W tym samym momencie przyszła do niego Karolina, cała w skowronkach i uśmiechnięta od ucha do ucha. 
- Cześć. Co ty tu robisz? – zapytał, starając się brzmieć jak najbardziej neutralnie.
- Szef przyszedł do restauracji i wypuścił nas do domów. Nie mówił dlaczego, ale wolne to wolne – odparła, wzruszając ramionami. – Robię obiad. Zjesz z nami?
- Dzięki za zaproszenie, ale nie jestem za bardzo w nastroju. Poza tym nie chcę psuć wam randki.
- To żadna randka. Po prostu pomyślałam, że moglibyście się poznać z Sergiuszem, może w końcu byś się do niego przekonał. 
- To naprawdę nie jest konieczne – mruknął i wyminął ją. Poszedł do swojego pokoju, po drodze odruchowo obrzucając mężczyznę wrogim spojrzeniem. Położył się na łóżku i zamknął oczy, próbując wyciszyć się i uwolnić głowę od natłoku myśli.
Czuł się źle przez to, jak rozstał się z Marcelem. Co prawda chłopak denerwował go swoim zachowaniem, ale tylko dlatego, że nie dawał mu swobody i czasu na oswojenie się z sytuacją. Poza tym wszystko, co robił, wprawiało go w zakłopotanie, było dla niego nowe, inne, a, co najgorsze, często i przyjemne. Głównie przez to ostatnie Artur nie wiedział, jak się zachować, przez co najzwyczajniej w świecie uciekał. Cholera, przecież ja nigdy nie patrzyłem na facetów w TEN sposób, więc co w nim jest takiego niezwykłego?, pomyślał, zakrywając twarz poduszką, jakby gest ten miał pomóc mu w rozwiązaniu wszystkich problemów. Przede wszystkim muszę się uspokoić i dokładnie wszystko przemyśleć. Koniec uciekania. Nie jestem przecież babą!
Z tą myślą zerwał się z łóżka i dopadł do laptopa. Włączył go, po czym po dłuższej chwili wpisał w przeglądarkę: „jak przekonać się czy jestem gejem”. Wśród wyników dostrzegł test, który postanowił rozwiązać. Co mi szkodzi? To wszystko i tak jest wystarczająco popieprzone, pomyślał, jeszcze nie do końca wierząc w to, co właśnie robi.
1) Ile masz lat?
No dobra, nie jest tak źle, pomyślał, zaznaczając odpowiedź.
2) Czy bawiłeś się zabawkami dla dziewczynek, gdy byłeś dzieckiem?
A skąd mam pamiętać? Chyba było kiedyś coś takiego, w podstawówce…
3) Jakie preferujesz towarzystwo?
Zależy od sytuacji… Co za głupie pytanie…
4) Czy kiedykolwiek chciałeś pocałować faceta?
Tak, moje marzenie numer jeden… Chociaż jak się tak dłużej zastanowić, to… Nie, to się nie liczy!
5) Czy byłeś lub jesteś zakochany w kobiecie?
Czy Marcelina się liczy? Bo w sumie myślałem, że to dziewczyna, no ale okazało się inaczej… Cholera, dlaczego wszystko musi się sprowadzać do niego?!
6) Jak często odwiedzasz salon kosmetyczny dla mężczyzn?
To takie coś istnieje?!
7) Jakiej bielizny używasz?
W tym momencie Artur, z nietęgą miną, podszedł do komody i zajrzał do jednej z szuflad. Chwilę wpatrywał się w jej zawartość, po czym pokiwał głową i wrócił na miejsce. Zdecydowanie bokserki.
8) Najbardziej lubisz ubrania w kolorach…
Czym, do cholery, jest ecru? Kto wymyślił taki kolor w ogóle?
9) Czy miewasz sny erotyczne o mężczyznach?
Na szczęście nie… Jeszcze tego by mi brakowało, gdyby Marcel mnie molestował nawet podczas snu…
10) Co sądzisz o kobiecie z obrazka?
Zdecydowanie nie w moim typie. Wolę brunetki. Najlepiej z zielonymi oczami.
11) Co sądzisz o mężczyźnie z obrazka?
No fajnie, że pokazali tylko jego tors. Skąd mam mieć pewność, że reszta też jest niczego sobie? Ech, nie wierzę, że o tym pomyślałem…
12) Czy ktoś z najbliższej rodziny miał lub ma skłonności homoseksualne?
Nic mi o tym nie wiadomo… Poza tym nie znam swojej rodziny prawie wcale, więc… chyba raczej nie.
13) Czy zdarzyło ci się przymierzać ubiory dla kobiet?
Kilka razy paradowałem w sukienkach mamy… Boże, co za obciach… Niech żyje dziecięca ciekawość!
14) Który film obejrzałbyś najchętniej?
Znam tylko „Rambo” i „Ojca chrzestnego”… Zaraz sprawdzimy… Pierwszy jest o poszukiwaniu matki przez przyjaciół… Ostatni o tancerce erotycznej chcącej zostać gwiazdą rewii… Zdecydowanie „Ojciec chrzestny”!
15) Czy kiedykolwiek oglądałeś czasopisma lub filmy pornograficzne z udziałem gejów?
A gdzie odpowiedź „Jestem wstydliwym prawiczkiem nieskalanym pornolami”? Chyba naprawdę coś ze mną nie tak…
16) Na zdjęciu w dowodzie osobistym wyglądasz…
Eee, jak debil? Z nieuczesanymi włosami i worami pod oczami… Tak, to zdecydowanie ja.
17) Na plaży spotykasz piękną, nagą kobietę – co czujesz?
Czwarta odpowiedź jest tak samo frajerska jak ja…
18) Czy jesteś aktualnie w związku z kobietą?
I znowu ostatnia frajerska odpowiedź moja… Czuję się coraz bardziej żałośnie…
19) Czy przywiązujesz szczególną wagę do swojego wyglądu zewnętrznego?
No w sumie całkiem zapuszczony nie jestem… Więc chyba można powiedzieć, że trochę o siebie dbam…
20) Według ciebie homoseksualista to…
Nie wierzę w te odpowiedzi… No po prostu nie.
Gdy odpowiedział na ostatnie pytanie, zamknął oczy, przez chwilę bojąc się spojrzeć na ekran. Gdy w końcu udało mu się to zrobić, skamieniał i z otwartymi ustami zaczął wpatrywać się w podany wynik.
„Jest w Tobie 75% geja”.
Spokojnie, przecież to tylko głupi test na Internecie… Który właśnie powiedział mi, że w ¾ jestem gejem! Właściwie taki wynik wiele tłumaczy…
Z odrętwienia wyrwał go dźwięk smsa. Gdy odczytał wiadomość, którą otrzymał od Marcela, zrobiło mu się słabo.
>> Myślę, że na jakiś czas powinniśmy przestać się spotykać<<
- To ja dla ciebie jakieś popieprzone testy robię, a ty mnie teraz olewasz? – powiedział, nieco głośniej, niż zamierzał. Odłożył komórkę na biurko i przeczesał włosy, czekając, aż jego dłonie przestaną się trząść. 
>>To dobry pomysł<<
Tylko tyle udało mu się odpisać. Zniechęcony, zamknął laptopa i z powrotem położył się na łóżku. Czuł się jeszcze gorzej niż przed chwilą, choć myślał, że to niemożliwe. Z trudem powstrzymał się przez krzyknięciem na całe gardło kilku przekleństw. Zamiast tego wtulił twarz w poduszkę i zaczął cicho mruczeć, próbując zagłuszyć w ten sposób wszystkie myśli.
- Artur, wszystko w porządku? – zapytała Karolina, ostrożnie zaglądając do pokoju. – Słyszałam, jak coś mówisz do siebie…
- To wszystko jest tak głupie, że sam już nie wiem, co robić – przyznał i przewrócił się na plecy. Spojrzał na matkę zbolałym wzrokiem i westchnął ciężko.
- Co konkretnie? – zapytała, podchodząc do niego i siadając na skraju łóżka.
- Miałaś kiedyś tak, że z jednej strony coś do kogoś czułaś, ale z drugiej bałaś się zaangażować?
- Zdarzyło się kilka razy, ale najczęściej nie było to nic poważniejszego niż zwyczajne zauroczenie, więc i wątpliwości szybko znikały. A co? Czyżbyś miał problemy miłosne?
- Możemy to tak nazwać – mruknął, przecierając oczy. – Mamo, przecież ja nigdy z nikim nie byłem. Skąd mam wiedzieć, jak się zachować, co robić, a czego nie? I skąd mam wiedzieć, czy ta druga osoba zaraz się mną nie znudzi?
- Wszystko zależy od tego, w jaki sposób spędzacie razem czas, czy macie o czym rozmawiać, no i przede wszystkim jak bardzo stara się ta druga osoba. Bo jeśli jesteście dobrymi przyjaciółmi, to zrobienie kroku naprzód jedynie urozmaici waszą znajomość. Według mnie w miłości właśnie o to chodzi, żeby przede wszystkim mieć w partnerze przyjaciela, a dopiero później kochanka. Jeśli niewiele was łączy i kierujecie się jedynie cielesnym pożądaniem, myślę, że wtedy taki związek szybko się rozpadnie, gdy tylko całe napięcie spadnie. 
- No właśnie sporo nas łączy, tyle że cholernie boję się przekroczyć tę granicę między przyjaźnią a miłością.
- Czasem warto zaryzykować – odparła, uśmiechając się do niego i głaszcząc go po włosach. 
- Dzięki, mamo. Jesteś najlepsza – stwierdził. Nareszcie poczuł, że wszystko zaczyna się układać. 
- Ja już pójdę – oznajmił Sergiusz, który nagle pojawił się w progu. Minę miał nietęgą, choć za wszelką cenę starał się to ukryć. 
- Ale przecież nawet nie zdążyliśmy zjeść – powiedziała Karolina.
- Wiem. Kiedyś ci to wynagrodzę – obiecał, po czym szybkim krokiem wyszedł z mieszkania. I tylko trzask drzwi świadczył o tym, w jak podłym był humorze.
- Przepraszam, że popsułem wam randkę.
- Nic się nie stało. Mimo wszystko to ty jesteś najważniejszym mężczyzną w moim życiu – powiedziała, wstając. – W takim razie będziemy musieli zjeść obiad razem.
- Chyba nie mamy wyjścia – zaśmiał się, zadowolony, że upiekł dwie pieczenie na jednym ogniu.
* * *
Następnego dnia, tak, jak obiecał, Marcel poszedł na dworzec, by pożegnać się z przyjaciółmi, którzy lada chwila mieli wyjechać na dwutygodniowy obóz nad morzem. Pomimo małego poślizgu, zdążył na czas, z czego był bardzo zadowolony. Nie chciał bowiem wiedzieć, co czekałoby go po ich powrocie. Na pewno nic przyjemnego.
- Cześć, chłopaki – przywitał się, podchodząc do Adama, Nikodema i Krystiana, którzy stali z torbami i plecakami leżącymi przy nogach.
- A jednak przyszedłeś. Już myśleliśmy, że i dzisiaj porzucisz nas dla swojej dziewczyny – powiedział Adam, uśmiechając się złośliwie.
- Przecież wam to obiecałem. Poza tym nie spotykam się z żadną dziewczyną, kiedy w końcu to pojmiesz?
- Z jego wrodzonym debilizmem raczej nieprędko – prychnął Nikodem, klepiąc przyjaciela po plecach. – Masz już jakieś plany na wakacje?
- A gdzie tam. Jak się coś trafi, to skorzystam. Tyle.
- Jak do tej pory to chyba całe noce grasz na komputerze. Już dawno nie widziałem cię z takimi worami pod oczami – zauważył Krystian.
- A może miał lekcję anatomii?
- Adam, jaki ty głupi jesteś. Weź się zamknij najlepiej i daj porozmawiać dorosłym – jęknął Nikodem i odepchnął go od siebie, czym rozśmieszył pozostałą dwójkę.
- O mnie się nie martwcie, nie mam zamiaru umrzeć z wycieczenia przed komputerem. No i mam nadzieję, że przywieziecie mi jakieś pamiątki.
- Nono. Chyba słoik piasku i trochę syfiastej wody z morza – mruknął Nikodem. – Szkoda, że nie jedziesz. To ostatni rok, w którym mamy tę możliwość.
- Też żałuję. Najwyżej jak wrócicie to ogarniemy jakiś kilkudniowy biwak. Co wy na to?
- O ile nie weźmiemy na niego Adama, to się zgadzam – powiedział Krystian. – Nie chcę znowu obudzić się z kutasem namalowanym markerem na czole.
- Tak kończą frajerzy, którzy najwcześniej zasypiają – odparł z dumą, po czym znowu został odepchnięty przez Nikodema.
- Powiedzcie mi, dlaczego nadal się z nim zadajemy?
- Krychu, to z litości. Przecież wiesz, że nie można dyskryminować upośledzonych umysłowo.
- No tak, zapomniałem – zaśmiał się i spojrzał do tyłu. – Panowie, czas na nas – oznajmił, wskazując na nadjeżdżający autobus. Cała trójka wzięła swoje rzeczy i ruszyła w stronę tworzącej się kolejki.
- Bawcie się dobrze. I wróćcie w jednym kawałku – powiedział Marcel, gdy włożyli już torby do bagażnika. Uścisnęli sobie dłonie, po czym Krystian odciągnął go na chwilę na bok, pokazując kolegom ruchem głowy, żeby wsiedli do autobusu.
- Jeśli masz jakiś problem, pisz śmiało. Możesz na mnie liczyć.
- To przerażające, jak dobrze potrafisz mnie przejrzeć.
- Znamy się już ładnych parę lat. Nauczyłem się ciebie rozszyfrowywać.
- W takim razie napiszę, gdy już uznam, że serio nie wiem, co robić – zapewnił go. – A teraz idź już, bo odjadą bez ciebie.
- Jasne. Trzymaj się. I powodzenia.
- Dzięki – odparł i poklepał go po ramieniu. Przez chwilę stał jeszcze na dworcu, lecz gdy autobus zniknął mu z oczu, pokręcił głową i poszedł w stronę parku. Usiadł na jednej z ławek i spojrzał w letnie, bezchmurne niebo, zastanawiając się, co powinien zrobić. Od wczoraj nie rozmawiał ze swoją mamą i starał się jej unikać. Nie miał pojęcia, czy uspokoiła się choć trochę, i bał się na razie o tym przekonać. W dodatku jutro miał wrócić jego ojciec, co dodatkowo go stresowało. No bo co tak naprawdę powinien mu powiedzieć? I jak on zareaguje na to wszystko?
- A ty co?
- Cześć, Łukasz. Nie żeby coś, ale wolałbym teraz zostać sam.
- Czyżbyś pokłócił się z naszym małym kochanym Arturkiem? – zapytał kpiąco, lecz widząc jego ganiące spojrzenie uniósł do góry ręce w uspokajającym geście. – Dobra, rozumiem, nic już nie mówię. Po prostu nieczęsto można cię zobaczyć tak zamyślonego.
- Moja mama się dowiedziała – powiedział w chwili, gdy Łukasz zaczął szykować się do odejścia, zniechęcony jego milczeniem.
- O stary. No to masz przejebane – stwierdził, od razu domyślając się, o co chodzi. Usiadł obok niego i wygodnie się rozsiadł, czekając na dalsze wyjaśnienia. – Jak to w ogóle wyszło?
- Powiedzmy, że trochę się rozpędziłem i nas zauważyła. No i później wzięła mnie na poważną rozmowę.
- Co to znaczy, że się rozpędziłeś? Tylko mi nie mów, że się zaczęliście całować czy coś…
- Nie, no co ty… Przecież wiesz, że nie robię takich rzeczy przy ludziach.
- No chyba że chodzi o Artura. Wtedy przestajesz myśleć głową i zaczynasz robić głupie błędy.
- Zejdź ze mnie, ok? Tylko pocałowałem go w policzek, za co i tak o mało nie dostałem w twarz. A teraz muszę unikać mojej mamy, jutro czeka mnie poważna rozmowa z ojcem, do tego Artur się na mnie obraził i przez jakiś czas postanowiliśmy się nie spotykać.
- Mówiłem ci, żebyś go sobie odpuścił. Chłopaka nie interesują takie rzeczy.
- Po czyjej ty jesteś stronie, co? Myślałem, że rozstaliśmy się w zgodzie i że nie będziesz mi rzucał kłód pod nogi. Liczysz na coś?
- O co ci chodzi? Po prostu próbuję dać ci dobrą radę. Na twoim miejscu skończyłbym tę całą zabawę, przyznał mamie rację, znalazł jakąś dziewczynę na pokaz i postarał się odzyskać panowanie nad sytuacją.
- No rzeczywiście dobra rada – mruknął, mierząc go wściekłym wzrokiem. – Myślałem, że mi pomożesz. Żałuję, że cię w to wszystko wciągnąłem.
- Chciałem ci pomóc, naprawdę. Ale nie mogę patrzeć, jak bardzo się przez to wszystko męczysz.
- Dobra, spadaj już. Sam to wszystko ogarnę. Jeszcze zobaczysz, że dopnę swego.
- Uparty jak zawsze – westchnął i założył nogę na nogę. – Dobra. Jeśli chcesz, mogę wypytać Artura o parę rzeczy i zorientować się w sytuacji. Co ty na to?
- Obejdzie się. Bez łaski.
- Jak chcesz – prychnął, wstając z ławki i wkładając ręce do kieszeni spodni. – Jakby co, to pisz. I pamiętaj, że chętnie cię pocieszę, jeśli ci z nim nie wyjdzie.
- Chciałbyś – warknął, wyraźnie rozdrażniony. Zerwał się z ławki i odszedł, pragnąc znaleźć się jak najdalej od tego wszystkiego. Przez pół godziny krążył bez celu po mieście, a gdy i to mu się znudziło, po prostu wrócił do domu i zaszył się w swoim pokoju. Położył się na łóżku, włożył słuchawki do uszu i puścił heavy metalową playlistę, przygotowaną na właśnie takie chwile. Niestety, nawet w tym musieli mu przeszkodzić.
- Znowu jesteś wkurzony, braciszku? – zapytała jego siostra, jak gdyby nigdy nic wchodząc do pokoju i kładąc się obok niego. Gdy nie zareagował, odłączyła mu słuchawki od telefonu, który położyła na ziemi.
- Co ty znowu chcesz?
- Pytałam, czy jesteś zły.
- Boże, Aśka, odczep się. Najpierw Krystian, później Łukasz, a teraz jeszcze ty. Uwzięliście się na mnie czy co?
- No bo się martwię o ciebie. Od rana unikasz mnie i mamy, chodzisz nabuzowany, no i masz tę minę, która mówi, że chętnie znowu skrzywdziłbyś jakiś wazon.
- Nic mi nie jest. Po prostu wszystko coraz bardziej się psuje, tyle.
- Tylko mi nie mów, że się pokłóciliście z Arturem – jęknęła, przewracając się na brzuch i patrząc na niego uważnie. Widząc jego minę, westchnęła teatralnie i pokręciła głową. – O co poszło?
- Nie będę się zwierzał gimbusowi.
- No wiesz ty co?! A ja specjalnie dla was przeczytałam kilka poradników, jakieś forum, gdzie pisali prawdziwi geje, nawet napisałam komentarz, ale mi nikt nie odpisał na razie – odparła, urażona, i uderzyła go w ramię.
- Że co zrobiłaś? Na mózg ci padło?
- No chyba tobie, skoro pokłóciłeś się z miłością swojego życia – prychnęła, a powaga wypisana na jej twarzy mimowolnie rozśmieszyła Marcela. – Hej, mówię poważnie! O co wam poszło?
- Chyba byłem zbyt nachalny wobec niego – wyjaśnił, gdy już się uspokoił. – Poza tym nie chcę na razie za bardzo wkurzać mamy. Jak już się trochę uspokoi, to pójdę do Artura i pogodzę się z nim. Poza tym kto wie, co by go spotkało, gdybym przyprowadził go teraz do domu.
- Chyba wolę sobie tego nie wyobrażać – powiedziała, krzywiąc się na samą myśl o tym. – Na tym forum pisał jakiś chłopak, który wcześniej normalnie wolał dziewczyny, a którego zaczął podrywać taki gej. No i wiesz, dla niego to na początku było trudne, musiał to zrozumieć i w ogóle. Także nie złość się na Artura, że cię odtrąca. To dla niego nowa sytuacja, pewnie sam do końca nie wie, co ma zrobić.
- Wiem. Ale on jest czasami taki słodki i rozbrajający, że po prostu nie mogę się powstrzymać.
- To zabrzmiało trochę niepokojąco – mruknęła, nieco zawstydzona. – Jak ty w ogóle się dowiedziałeś, że wolisz chłopaków?
- W gimnazjum zacząłem dochodzić do wniosku, że chyba coś jest nie tak z moją orientacją, a później mnie w to wszystko wtajemniczył mój Senpai. Właściwie to jak teraz o tym mówię, to czuję się jak bohater jakiegoś oklepanego yaoica.
- Bohater czego?
- Niczego. Nie dopytuj się. Najlepiej zapomnij o tym, co przed chwilą powiedziałem.
- Boisz się przyjazdu taty?
- Trochę. Mam nadzieję, że nie zareaguje gorzej, niż mama, bo wtedy to się chyba załamię.
- A ja myślę, że będzie dobrze. Tata na pewno cię zrozumie, zobaczysz.
- Nie zapominaj, że to ciebie rozpieszcza, nie mnie – powiedział i uśmiechnął się smutno. – Taka gówniara nie powinna martwić się o swojego starszego brata, wiesz?
- Dziewczyny dojrzewają szybciej od chłopaków. Poza tym nie lubię, gdy jesteś smutny.
- Weź przestań, bo się jeszcze wzruszę – powiedział, udając, że wyciera łzy. – W ogóle to czemu siedzisz w domu? Myślałem, że całe dnie będziesz przesiadywała z koleżankami.
- Jakoś tak nie chciało mi się dziś wychodzić – mruknęła wymijająco.
- Mam nadzieję, że to nie przeze mnie? – zapytał, a jej mina wszystko mu powiedziała. – Słuchaj. To, że wpadłem w małe tarapaty, nie oznacza, że ty też musisz z tego powodu cierpieć. Dlatego jutro masz się spotkać ze swoimi przyjaciółkami, gadać o chłopakach, bawić się i nawet nie zastanawiać się, co ze mną. Zrozumiałaś?
- Ale jutro przyjeżdża tata!
- Właśnie dlatego nie chcę, żebyś tu była. Kto wie, czego mogłabyś być świadkiem – powiedział i uśmiechnął się, jednak niezbyt przekonująco.
- Dobra, ale później wszystko mi opowiesz.
- Z najmniejszymi szczegółami.



Dokonałam tego! I jak nie było rozdziału przez prawie miesiąc, tak teraz są dwa, i to w tak krótkim odstępie czasu! No ale czułam, że jestem Wam to winna. Za to dłuugie oczekiwanie, na które Was skazałam.
Tak ogólnie to rozdział nie jest jakoś specjalnie długi czy porywający, ale trochę wyjaśnia (a przynajmniej mam taką nadzieję), a poza tym kolejna notka będzie przełomowa. Nawet zaczęłam już ją pisać :3
A tak w ogóle, to test, który rozwiązywał Artur jest tu:
http://www.megatest.pl/test,11950,40763
Także jak ktoś potrzebuje profesjonalnej porady, to zapraszam :D Trochę się natrudziłam, żeby go rozwiązać zgodnie z tym, co czuje/myśli/przeżył Arczi, ale chyba było warto. No i ten piękny wynik! Po kilku pytaniach zaczęłam się bać, że wyjdzie mu mało i będę musiała nagiąć fakty, ale udało się. Pełen sukces.
To chyba wszystko, co chciałam przekazać. A przynajmniej taką mam nadzieję.
Trzymajcie się i do następnej notki, Towarzysze!

7 komentarzy:

  1. Jejuu tego się nie spodziewałam! Jak szybko rozdział <3
    Pff śmiałam się przy teście Artura XD ale liczyłam na to, że od razu włączy gejowskie porno :v
    Więc kiedy są pokłóceni, to plan pozbycia się Sergiusza stoi w miejcu? Mamuśka raczej szybko się nie skapnie o co facetowi chodzi, ostatnia nadzieja w nich.
    Coo Łukasz to były Marcela :O
    Oby chłopcy wreszcie szczerze pogadali ;^; Są tacy słodcy razem :3
    Huhu Haikyuu na koniec <3
    Co ty wykombinowałaś w następnym? XD No ale jeśli tak cię strzeliła wena, to mogę tylko się cieszyć. I czekać.
    To do mam nadzieję niedługo :*

    Pss! Jestem w 100% gejem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
    (Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że ten test nie był też mentalnie dla kobiet?)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nikt się nie spodziewał tego rozdziału XD

      Ogólnie Arczi miał poczytać jakieś poradniki czy coś takiego, wkręcić się w temat wszelkiego gejostwa, ale tak wyszło, że natknęłam się na ten test i stwierdziłam, że dobra, to będzie to. Poza tym jeszcze nie jest na tyle zdesperowany, żeby od razu porno sobie zapuszczać! Jego nieskalany umysł by tego nie wytrzymał! XD

      Sprawa Sergiusza niekoniecznie stoi w miejscu. Wiesz, w końcu to gangster, nie wiadomo, co mu wpadnie do głowy. A może w Arturze odezwie się mężczyzna, i raz na zawsze rozprawi się z tym natrętem? Albo Karolina zobaczy coś w drodze do pracy? Albo Marcel zdobędzie dowody i nie bacząc na nic przyjdzie uratować Karolinę ze szponów tego gada? Kto wie? Jest tyyyle możliwości :3

      I tak, w końcu to ujawniłam, że Marcel i Łukasz kiedyś ze sobą kręcili. Nawet nie wiesz, od jak dawna to planowałam :) I teraz w końcu miałam okazję, żeby przemycić to info.

      Bądź w dobrej myśli. W kolejnym rozdziale się pogodzą. Będzie fajnie (tylko dla kogo...?). Raczej nie dodam go tak szybko, jak ten, ale nie powinno być tragedii. A przynajmniej taką mam nadzieję. Bo wena mi dopisuje, piszę trzy opowiadania na raz, także to o czymś świadczy :D

      A we mnie jest 50% geja... Czy to znaczy, że jestem bi czy jak? XD No i spoko, test jak test, każdy może rozwiązać. Bo nikt nie ma prawa z góry narzucić nam naszej płci tylko przez to, że biologicznie jesteśmy kobietami! Także chrzanić reguły, testy na gejostwo nasze :D

      PS. Haikyuu życiem ♥

      Usuń
  2. Przeczytałam w autobusie w dniu opublikowania, a potem mi zerwało połączenie z autobusowym Wi-Fi i nie zdołałam skomentować. :(
    Jak ja uwielbiam tego typu psycho-testy, albo np. aplikacje (Jest np apka, która mierzy temperaturę z kciuka. I wszyscy mają 37,4 st. :D). Totalnie współczuję ludziom, którzy w to wierzą. :D :D Co mają np. gacie i kosmetyczna do bycia gejem? Albo to, czy ktoś w rodzinie miał skłonności homoseksualne? Przychlast, który to konstruował wierzy w dziedziczność orientacji? Kurde, no!
    Ta jego siostra mi się wydaje jakaś za rozsądna jak na te 13 lat... Albo ja nie pamiętam jak to jest mieć 13 lat, bo je miałam 100 lat temu? :O
    Ogólnie mało się działo w tym rodziale, ale jak w kolejnym będzie "się dzieje się", to czekam cierpliwie. Tylko proszę bez melodramatu, rzucania talerzami i biegnięcia ku sobie przez most w trakcie ulewy, bo nie przepadam za takimi klimatami.... :D
    Dobra. Spadam pisać, bo się cofam i zaniedbuję blogi. Wszystkiemu winna robota. :/

    ~Arco Iris

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest właśnie magia psychotestów. Zaznaczysz, że lubisz jeść sałatę, spać w hamaku i kolekcjonować kapsle, a oni wywnioskują z tego, że np. jesteś cichą, spokojną osobą lubującą się w torturowaniu ludzi... Dlatego często, jak mi się nudzi, to wchodzę na różne stronki i rozwiązuję takie głupoty, bo to naprawdę potrafi poprawić dzień :D

      A siostra jest rozsądna, bo prawda jest taka, że nienawidzę typowych gimbusów. Już będąc w klasie gimnazjalnej totalnie się alienowałam, bo po prostu nie mogłam znieść głupoty ludzi z mojej klasy. Dlatego Asia nie jest typową hot trzynastką, bo bym tego po prostu nie zniosła. Dlatego przyznaję się bez bicia, podkoloryzowałam jej postać.

      I nie martw się, Marcel i Arczi pogodzą się w zupełnie innych okolicznościach. Nie będzie deszczu, mostu, biegania i rzutów talerzami. Chociaż właściwie bieganie może i będzie, ale nie w takiej formie, jak to opisałaś.

      Pozdrawiam i życzę powodzenia w pisaniu! Z niecierpliwością czekam na to, co tam wystukasz :)

      Usuń
    2. Udało mi się wystukać nową piątkę. :)
      podpisane-ty-wiesz-kto.blog.pl

      Jak znajdę dłuższą chwilę na przelanie myśli to jutro będzie kolejna (sylwestrowa). :D

      I niecierpliwie czekam na CD u ciebie. (Tak, wiem, że jeszcze dwa dni temu czekałam cierpliwie. Teraz już nie.)

      ~Arco Iris

      Usuń
  3. Chciałam tylko dać znać, że przeczytałam rozdział :D w nocy, na komórce, więc nie bardzo mogłam skomentować.

    Zgadzam się z Arką - takie testy to..hm.... aż brak mi słów. :D nprawdę nie wiem, jak to skomentować. To chyba układał jakiś hetero baran :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow! zrezygnowana ciszą na blogu, zaglądałam sporadycznie, a tu proszę. Widzę, ze wracasz z zapałem i werwą:) oby tak dalej! a co do rozdziałów, zaskoczyło mnie, ze idea przerwy wyszła od Marcela. I to wtedy kiedy Artur zaczął odkrywać w sobie geja:P a Marcelek nie wie :P *scena z testem jest przezabawna!. No i fajnie, że rolę Łukasza wyjaśniłaś:) Super że kapryśna wena wróciła! nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów więc mam nadzieję, ze twój zapał do pisania nie opadnie:)
    Iffy

    OdpowiedzUsuń