Menu

niedziela, 11 września 2016

Z pamiętnika Iwana. Wpis czwarty

21 marca 1932r.
Дорогой дневник!
Dziś mój ojciec musiał wyjechać. Ucieszyłem się, bo miał mi dzisiaj udzielać jakichś swoich beznadziejnych lekcji. Pewnie znowu skończyłoby się na tym, że by mnie pobił. Ale przedtem musiałbym znosić pranie mózgu, niezbyt efektywne zresztą. Zamiast tego mogę w spokoju siedzieć w swoim pokoju i czytać książkę, którą udało mi się zdobyć kilka miesięcy temu. Nawet nie wiem, jaki ma tytuł. Znalazłem ją na strychu u cioci Natalii. Nie ma okładki, brakuje też kilku stron, dla mnie liczy się jednak zawarta w niej historia. Opowiada ona o mężczyźnie, którego wywieziono z jego ojczystego kraju, a który za wszelką cenę stara się wrócić do domu. Po drodze poznaje wielu ludzi, a także odkrywa sens życia i to, że nigdy nie można mówić nigdy. Na końcu umiera, widząc swoją żonę i dzieci. I choć czytam tę książkę czwarty raz, to zawsze odkrywam w niej coś nowego, coś, czego wcześniej nie zauważyłem. Nigdy nie smuci mnie jednak śmierć głównego bohatera. Co innego, gdyby nie udało mu się spełnić swojego marzenia. Wtedy okazałoby się, że wszystko, w co wierzył, było kłamstwem, a ludzkie pragnienia to tylko głupie, nic nieznaczące mrzonki.
Za każdym razem zaczynam się też zastanawiać, o czym ja marzę. Co jest moim pragnieniem? I wtedy dochodzę do wniosku, że nie wiem. Że nigdy nie dano mi szansy, by się nad tym zastanowić. Że nikogo to nigdy nie interesowało, i prawdopodobnie nigdy nie zainteresuje. Że jestem tylko narzędziem, które stworzono do konkretnego celu, i że nie mam wpływu na to, co się ze mną stanie. Najgorsze jest jednak to, że coraz mniej mi to przeszkadza. Kiedyś chciałem się buntować, uciec, uwolnić się od tego. Dziś dochodzę do wniosku, że to wbrew pozorom wcale nie jest takie złe, jak na początku zakładałem. Że tylko głupiec odrzuciłby taką szansę. Jest tylko jedno ale. Nigdy nie zamierzam się w tym zatracić, tym samym wypierając się prawdziwego siebie. Do końca pozostanę sobą, nawet jeśli cały świat odwróci się do mnie plecami.
Dlaczego więc czuję się tak niespokojny? Dlaczego tak bardzo się boję, że nie uda mi się tego osiągnąć, i że obudzę się pewnego dnia, będąc zupełnie innym człowiekiem? Dlaczego tak bardzo wątpię we własne siły? Nie chcę się poddać, ale co, jeśli nie będę miał wyjścia? Czy znajdzie się ktoś, kto poda mi wtedy dłoń i pomoże mi wstać?


Jak widać, znalazłam nową czcionkę, która właściwie jest inną wersją tej poprzedniej... no i wygląda lepiej, przynajmniej dla mnie, a także o wiele łatwiej się ją czyta. Jutro zajmę się edycją pozostałych trzech notek, żeby wszystkie wyglądały tak samo, bo tak głupio, żeby nagle się czcionka zmieniła...
A tak w ogóle, to jestem bardzo zmęczona, ale po prostu musiałam wrzucić tę notkę, bo nie wiadomo, kiedy miałabym na tyle wolnego czasu i chęci, żeby to zrobić w innym terminie. Wiem, że jest krótka i właściwie o niczym, ale w sumie taki już ma charakter to opowiadanie. W kolejnym "Pamiętniku..." będzie jakaś większa akcja, no drama w każdym razie, już nawet mam do niego wstęp, wystarczy tylko to rozwinąć. Planuję się w nim rozpisać, no i tatuś Iwana pokaże trochę, na co go stać. No chyba że mi nie wyjdzie i stwierdzę, że jednak odłożę to na inny termin. Wtedy znowu będzie nudno :/
Jeszcze jedna informacja. Kolejny rozdział "Życia online" się pisze, powili ale jednak. Jak dobrze pójdzie, to już niedługo się tu pojawi. No, może nie tak niedługo, ale cii.
Mam też do was jedno pytanko. Od jakiegoś czasu piszę sobie opko, którego akcja dzieje się w Las Vegas, a bohaterami są postaci z anime, jakim jest "One piece". Główny paring tego tworu to Doflamingo x Crocodile. Pytam więc, czy ktokolwiek by to chciał czytać? Bo w sumie sama nie wiem, czy to tu wstawić. Nie mogę się zdecydować po prostu. Dlatego liczę, że nie olejecie mojego pytania i ktokolwiek mi na nie odpowie c:
A teraz tak patrzę, i wychodzi na to, że te moje bezsensowne wywody są dłuższe niż sam wpis z "Pamiętnika...". Top żenal po prostu :c
Dobra, idę spać, bo zaczynam gadać głupoty. Też tak macie, że jak jesteście naprawdę padnięci, i chce wam się spać, ale tak naprawdę, to gadacie dziwne rzeczy i potraficie być szczerzy aż do bólu? Bo ja tak mam. I współczuję mojej przyjaciółce, która nie raz musiała mnie taką znosić. Albo dopiero co obudzoną mnie. Albo taką zaspaną na maksa... To dopiero jest hardkor XD Dobra, idę, bo te moje dopiski zmierzają w dziwnym kierunku... Pozdrawiam wszystkich i do następnej notki! :3

5 komentarzy:

  1. O, jest nowa czcionka! Ta jest fajna i przyjemna dla oczu :)
    E tam, jaki wpis o niczym. Wyłapałam tu bardzo ciekawą myśl. W sumie myślałam o tym już po przeczytaniu poprzedniego rozdziału.

    "Nigdy nie zamierzam się w tym zatracić, tym samym wypierając się prawdziwego siebie. Do końca pozostanę sobą, nawet jeśli cały świat odwróci się do mnie plecami."

    *czy oby na pewno? Nie zatraci się? Tak? Jest młody, chciałoby się napisać: musi się buntować, ale sam wspomniał, że tego nie robi.
    *nawet jeśli cały świat?

    Jestem bardzo ciekawa, jak to się potoczy. To będzie taki tasiemiec czy masz określoną liczbę rozdziałów? Zakończenie też? Czy piszesz "na bieżąco", co ci przyjdzie do głowy?
    Pytam, bo jestem ciekawa, czy zamierzasz opisywać jego dalsze losy? Po pięciu, dziesięciu latach? Ciekawi mnie, czy on faktycznie do końca zostanie sobą.
    Bardzo bardzo.

    Na pewno chciałam napisać coś jeszcze, ale popłynęłam i teraz nie pamiętam. Wybacz :D kacyk po urodzinach :D

    Co do One Piece, to ja nie oglądałam (wciąż nie mogę się zabrać, teraz próbuję oglądać Gintamę (tylko trzeci sezon mam za sobą), ale idzie mi opornie, bo to jest taki absurd i chaos, że ja nie wiem :D

    Ale jeśli masz coś napisanego, to wrzucaj. To znaczy, ja nie wiem, jak inni, ale ja bym chętnie poczytała. Bo masz bardzo ładny styl. Jest cholernie... nie wiem, estetyczny? To chyba właściwe słowo :)

    Na Życie online też czekam :)

    pysy: nie będę wrzucać linków, bo nie lubię spamować, ale gdybyś kiedyś chciała, to zapraszam do mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż, moja wersja Iwana ma dość złożoną osobowość. Nie chce być taki, na jakiego szkoli go ojciec, ale z drugiej strony rozumie, że tak naprawdę nie ma innej drogi, którą może pójść, dlatego poddaje się tym szkoleniom przy jednoczesnym zachowaniu własnego punktu widzenia i sposobu patrzenia na świat. Dlatego nie buntuje się, jedynie zachowuje czujność i stara się pozostać sobą w jak największym stopniu.

    Co do długości tej serii, to nie mam określonej ilości rozdziałów. Piszę to, co mi przyjdzie do głowy, pilnując jednak, by zgadzało się to z wydarzeniami z "Więźnia we własnym domu", gdzie spotykamy dwudziestoośmioletniego już Iwana. Na dzień dzisiejszy zakładam, że "Pamiętnik..." opisywał będzie dwanaście lat, a przynajmniej na tyle mam już rozpisane daty kluczowych wydarzeń z jego życia. Na pewno jednak chcę dokładnie opisać wszystkie przemiany, jakie w nim zachodziły, a także sytuacje, przez które do nich doszło. Także trochę jeszcze popiszę to opowiadanie.

    Co do samego One Piece'a, to nie przekroczyłam nawet 200 odcinków, a już się biorę za pisanie opek z niego :D W każdym razie uwielbiam to anime, nawet jeśli jego długość po prostu mnie przeraża i odpycha.
    Co do samego opowiadania, to miał to być trochę dłuższy one shot, a już widzę, że wyjdzie z tego całkiem porządny (jeśli chodzi o długość) twór. No i sumie jedynie zapożyczam postacie z One Piece'a, więc nie będzie problemów typu: "Nie oglądałam, nie wiem o co chodzi o.O". No i jeśli wyrażasz chęć czytania go, to już mam motywację, żeby je kiedyś tu wrzucić :3

    I dziękuję za pochwalenie mojego stylu. Trochę musiałam popracować, żeby dojść do tego poziomu, który ciągle chcę podwyższać, bo w dalszym ciągu nie jestem z niego do końca zadowolona. Ale to jest akurat dobre, bo człowiek nie przestaje pracować, tym samym osiągając coraz więcej i więcej. Choć, muszę przyznać, że jak czasami czytam książki moich mistrzów, to dochodzę do wniosku, że prawdopodobnie nigdy nawet nie zbliżę się do ich poziomu...

    Na Twoim blogu byłam już wielokrotnie, jeszcze zanim zaczęłaś pisać komentarze na moim, tyle że tak cichaczem się przemykałam c: Co prawda za każdym razem zdążę przeczytać tylko jeden rozdział i muszę kończyć, bo jest już bardzo późno, ale podoba mi się Twoja twórczość i chętnie po nią sięgam. No i już na pierwszy rzut oka doszłam do wniosku, że tematyka mi się bardzo spodoba, a później tylko utwierdziłam się w tym przekonaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Króciutko bardzo i aż nie wiem, co napisać. Mam martwicę mózgu, bo przyswajam nowy projekt do pracy, więc się nie rozwinę, jak Kuno. :)

    ~Arco Iris

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pełni wybaczam. Rozumiem ten problem, gdy po prostu mózg odmawia posłuszeństwa. Sama tak często mam (w szczególności, gdy jednak przydałoby się pomyśleć). W każdym razie życzę powodzenia w pracy, a także z niecierpliwością wyczekuję nowych rozdziałów na Twoich blogach :)

      Usuń
    2. Jest nowa ultra-krótka (szukam alternatywnych określeń na "bardzo,bardzo krótka") piąteczka. :)
      podpisane-ty-wiesz-kto.blog.pl
      Ale myślę, że się dzieje się, więc nie jest tak źle. :D

      ~Arco Iris

      Usuń